„Przybycie Benedettiego może wzmocnić relacje z Senatem”: Heráclito Landinez

Przedstawiciel Heráclito Landinez, jeden z autorytetów Paktu Historycznego, rozmawiał z EL TIEMPO o możliwym przybyciu Armando Benedettiego do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ostrzegł wprawdzie, że może to wiązać się z niedogodnościami, ale jednocześnie zaznaczył, że rozwiązanie to może przynieść korzyści w realizacji planów rządu.
Co wiesz z Paktu Historycznego na temat przybycia Armando Benedettiego do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych? W praktyce nie otrzymaliśmy żadnego komunikatu od sędziów, ani nie przeprowadziliśmy żadnej rozmowy, w której dowiedzielibyśmy się, czy jest on ministrem spraw wewnętrznych. Dopóki więc dekret nie wejdzie w życie, nic nie jest pewne. Zakładamy, że może to być minister spraw wewnętrznych, ale nie mamy na to potwierdzenia. Leży to wyłącznie w gestii Prezydenta Gustavo Petro.

Heraklit Landinez Przedstawiciel partii Mais w Izbie Reprezentantów, Heraclito Landinez. Zdjęcie: Cesar Melgarejo/El Tiempo @cesarmelgarejoa
Tak, proszę pana. Oto wersje. Podczas nieformalnych rozmów w ramach klubu parlamentarnego i z innymi partiami politycznymi.
A skoro już o tych rozmowach mowa, jak zareagowałeś? Co powiedzieli? Zwłaszcza ty, bo była część Paktu, która bardzo krytycznie odnosiła się do tego profilu. Tak, Pakt Historyczny jest koalicją partii o różnym pochodzeniu społecznym i uzupełniających się centrolewicowych stanowiskach politycznych. Rzeczywiście, są głosy, które nie zgadzają się z tym określeniem. Woleliby, aby na tym stanowisku znalazł się ktoś inny pochodzący z Paktu. Należy jednak pamiętać, że Armando Benedetti nie przybył tu niedawno. Pochodzi z rządu, był ambasadorem w Wenezueli, w FAO, a także brał udział w kampanii wyborczej Gustavo Petro na obecnego prezydenta Kolumbii. Nie jest nowicjuszem. Był sojusznikiem jeszcze przed wyborem na prezydenta. Dlatego uważam, że prezydent, zgodnie z Konstytucją i prawem, postanowił wybrać go spośród swoich sojuszników na stanowisko ministra spraw wewnętrznych. Jest to kwestia jurysdykcji prezydenckiej, którą będziemy szanować i przestrzegać.
Pomijając to, co powiedziałeś o szacunku dla niego, jak postrzegasz tę sytuację? Zwłaszcza, że Armando Benedetti już przeprowadzał się razem z tobą. W zeszłym tygodniu rząd Casa de Nariño zaapelował o spotkania z przedstawicielami Paktu Historycznego i innymi stronami. W przypadku Paktu Historycznego zaprosił członków Izby Reprezentantów. Spotkanie poprowadziła dyrektor DAPRE, Angie Rodríguez, a obecny był również Armando Benedetti. Była to spokojna rozmowa o sprawach Kongresu i relacjach między Kongresem a Rządem. Każdy z przedstawicieli Paktu Historycznego w sposób szczery i bezpośredni zaproponował, jak od teraz powinny wyglądać relacje między rządem a rządzącą partią w Kongresie. Dzięki temu będą one bardziej płynne, stałe i oparte na konwersacji, a partia rządząca i rząd federalny będą mogły wspólnie działać w najważniejszych kwestiach znajdujących się na porządku obrad legislatury, która jest obecnie przedmiotem obrad Izby Reprezentantów.

Armando Benedetti pełnił funkcję ambasadora i szefa sztabu tego rządu. Zdjęcie: Prezydencja
Nie rozmawialiśmy na ten temat z Marią José Pizarro. Nie widziałem żadnych oficjalnych oświadczeń z jej strony w tej sprawie. Jest postępową kobietą, kobietą, która jest ważnym graczem na szczeblu Paktu i na szczeblu kolumbijskiej polityki. Nie słyszałem, nie rozmawiałem z nią o tym.
Co Armando Benedetti wniósłby do rządu, gdyby został zatwierdzony na stanowisku ministra spraw wewnętrznych? Po co podejmować takie ryzyko w przypadku profilu, który jest tak kwestionowany? W Izbie Reprezentantów mamy porozumienia z większością partii i mamy większość, która pomaga nam w przeprowadzaniu reform. To serdeczne stosunki, stosunki polityczne oparte na komplementarności z liberałami, z dużą częścią konserwatystów, z dużą częścią Zielonych, okręgami Paz, Comunes i z U. Poczyniliśmy postępy w dyskusjach i uchwalono tu duże projekty: reformę emerytalną, pracy i służby zdrowia. Pamiętajmy, że w poprzedniej kadencji zatwierdziliśmy reformę opieki zdrowotnej po bardzo burzliwej dyskusji w Izbie Reprezentantów. Ale zatwierdziliśmy tę decyzję i była ona przedmiotem debaty w Siódmej Komisji Senatu. Jednakże podczas Siódmej Komisji dokument został zarchiwizowany bez debaty, przy czym propozycja jego zarchiwizowania została poparta przez większość. Dlatego myślę, że przybycie Armando Benedettiego może wzmocnić relacje z innymi partiami w Senacie Republiki, co pozwoli na kontynuację reform. Armando Benedetti był przewodniczącym Senatu w 2010 roku. Utrzymuje dobre stosunki z kongresmenami Senatu. Myślę, że to pomoże, bardzo pomoże w polepszeniu relacji między rządem a Kongresem w Senacie i pomoże w przeprowadzeniu reform.
Carlos Fernando Motoa powiedział w wywiadzie dla tej gazety, że Benedetti nie cieszy się obecnie poparciem Kongresu z powodu wszystkich skandali, kontrowersji itp. Czy nie mogłoby to działać na niekorzyść inicjatyw rządu? Motoa jest kongresmenem opozycji i nigdy nie zgodzi się z żadną decyzją rządu ani z żadnym powołaniem. Opozycja lubi ministrów tylko wtedy, gdy odchodzą. Nawet sam Ocampo, gdy był ministrem, był obiektem ostrego krytyki ze strony opozycji, ale gdy odszedł, powiedzieli, że jest najlepszym ministrem, byłym ministrem finansów. Pochodząc z opozycji, nie będą zadowoleni z powołania żadnego ministra i w związku z tym będą atakować jego i jego inicjatywy w rządzie, w Kongresie. I myślę, że to naturalne i że jest to ich uzasadnione stanowisko polityczne. Ale wierzę, że ostatecznie będzie to ważny test dla tego rządu w krótkiej perspektywie: czy reformy powiodą się, czy nie, w hipotetycznym przypadku, gdy Benedetti doszedłby do władzy. Nie ma na to jeszcze potwierdzenia, ale krążą pogłoski, że zostanie ministrem spraw wewnętrznych. Tak więc sprawdzianem będzie Kongres. Jako minister ma również inne obowiązki, takie jak dialog społeczny, stosunki z ludnością tubylczą, Afroamerykanami, Romami i Raizalami, ale jego głównym zadaniem są stosunki polityczne. A stosunki polityczne z innymi partiami i inicjatywami, które muszą być promowane w każdej z izb, skupiają się w Kongresie Republiki.

Gustavo García, wiceminister spraw wewnętrznych i Armando Benedetti, szef sztabu. Zdjęcie: Prezydencja
To prawda, ale koszt polityczny poniesie Prezydent Republiki i niewątpliwie wpłynie to na Pakt Historyczny. Jednak decyzja konstytucyjna i prawna leży w rękach prezydenta. Jak powiedziałem, nie chciałbym, żeby to był ktoś z Paktu Historycznego, ale ta kompetencja jest wyjątkowa i podlega uznaniowej jurysdykcji Prezydenta Republiki. Dlatego jakakolwiek demonstracja przeciwko nam pozostaje komentarzem, bo decyzja należy tylko do Prezydenta Rzeczypospolitej i od niego zależy jego powołanie i sprawowanie urzędu.
Przechodząc do innych tematów, jak postrzega Pan program działań Kongresu, zwłaszcza reformę opieki zdrowotnej? V Uważam, że w tej chwili dwaj wiceprzewodniczący Izby Reprezentantów postępują w sposób wykraczający poza zachowanie jakiegokolwiek kongresmena na świecie. Działają nawet na granicy prawa. Kiedy nie podpisują porządku obrad, ponieważ nie zgadzają się z projektem ustawy, łamią kolumbijską konstytucję polityczną, w tym sensie, że zarząd musi gwarantować debatę i udział wszystkich podmiotów politycznych w danej izbie. Projekt reformy opieki zdrowotnej nie został zaplanowany, ponieważ dwaj wiceprezydentowie (kobieta i mężczyzna) nie podpisali programu obrad, który by go uwzględniał. i dlatego nie jest zaplanowane. Jest to wada ich zachowania, która graniczy z ich uprawnieniami prawnymi i konstytucyjnymi. Jeśli w jakimkolwiek scenariuszu, w komisji lub na posiedzeniu plenarnym, zaczniemy nalegać, aby pewien typ projektu nie był przedmiotem debaty, w jakiś sposób będziemy mogli skorzystać z prawa do wyłączenia, ponieważ istnieje interes w tym, aby pewien projekt nie został zatwierdzony. Każdy członek Kongresu w tym kraju, który piastuje to stanowisko, musi zadbać o to, aby debata się odbyła, a dyskusje były otwarte. Zgodnie z zasadami demokracji dyskusja i debata muszą być dozwolone. Jeśli unikamy debaty, sprzeciwiamy się Konstytucji, a to właśnie się dzieje.
Biorąc tę sytuację za przykład, jak ocenia Pan perspektywy reform społecznych rządu w tym semestrze? Mamy czas do czerwca, aby przeprowadzić reformy. Jeśli nie przeprowadzimy reform, Kongres zawiedzie kraj. Zawiódł kraj. Kraj wybrał prezydenta Gustavo Petro, ponieważ pragnie on zmian. Zmiany w opiece zdrowotnej, w strukturze świadczenia usług edukacyjnych jako podstawowego prawa Kolumbijczyków oraz w systemie domowych usług publicznych. Zmiany, dzięki którym rolnicy będą mieli więcej ziemi i w jaki sposób państwo rozwiąże konflikty rolne, które w tym kraju wywołały konflikt zbrojny w Kolumbii. Ludzie chcą tych zmian. Ludzie chcą emerytur solidarnościowych dla wszystkich Kolumbijczyków. Ludzie tego chcą. Jeśli jednak Kongres będzie przeciwny zmianom, sądzę, że konflikty społeczne i polityczne w Kolumbii staną się bardziej widoczne. Zawodzimy demokrację w tym kraju, jeśli nie angażujemy się w demokratyczne dyskusje, które musimy odbyć.

Gustavo Petro i Armando Benedetti Zdjęcie: Prezydencja
Ma dobre stosunki z Senatem Republiki, a to właśnie tam potrzebujemy realizacji projektów. Był przewodniczącym Senatu, był senatorem przez długi czas, był senatorem prezydenta Gustavo Petro, więc myślę, że ma szansę pójść naprzód. Ale najważniejsze jest to, że Benedetti cieszy się zaufaniem prezydenta, a prezydent ponosi polityczne koszty. Nam się to nie podoba, wielu ludziom się to nie podoba, ale decyzja Prezydenta Republiki, żeby włączyć jednego ze swoich sojuszników do kampanii i do rządu.
Więcej wiadomości: 
Wywiad z Heraklitem Landinezem. Zdjęcie:
Juan Sebastián Lombo Delgado
eltiempo